Jest jasne, że twój przyjaciel chciałby nadal przechowywać swoje rzeczy w rezydencji, ale nie chce płacić za usługę internetową, z której nie korzysta. Jeśli Twój przyjaciel naprawdę już nie śpi w rezydencji ani z niej nie korzysta, to powiedziałbym, że jest to rozsądna prośba. Bardzo możliwe, że dokłada się on do czynszu lub rachunków za media swojej dziewczyny, a płacenie rachunków za dwa mieszkania może nadszarpnąć jego budżet. Dzielenie rachunków po równo jest naprawdę sprawiedliwe tylko wtedy, gdy średnio wszyscy zużywają media w równym stopniu.
Na przykład, jeśli jeden ze współlokatorów stale podnosi rachunki za prąd, uruchamiając cały czas elektronarzędzia, rozsądne byłoby, gdyby pozostali współlokatorzy zażądali, aby rachunek za prąd został podzielony proporcjonalnie na podstawie zużycia. Jeśli jeden ze współlokatorów podnosi rachunek za wodę, myjąc codziennie samochód, rozsądne byłoby, gdyby pozostali współlokatorzy zażądali, aby rachunek za wodę został podzielony proporcjonalnie. Jeśli jeden ze współlokatorów stale nasyca łącze internetowe torrentami (i seedami) filmów i programów telewizyjnych, rozsądne byłoby zażądanie, aby płacił większą część rachunku za internet.
Twoja pierwotna umowa z przyjacielem opierała się częściowo na założeniu, że wszyscy troje będziecie w podobnym stopniu korzystać z każdego z mediów, i ustaliliście podział mediów w sposób, który był sprawiedliwy i łatwy do zarządzania. Odkąd twój przyjaciel już tam nie mieszka, to założenie nie jest już prawdziwe. Twój przyjaciel zajmuje tylko miejsce w rezydencji, ale nie korzysta z internetu, prądu, wody itd. Kluczowe jest tutaj to, że wasza umowa została zawarta przy założeniu, że wasz przyjaciel będzie mieszkał w rezydencji, a tak już nie jest.
Jego zdaniem jest on zmuszony do subsydiowania Twojego zużycia Internetu, prądu i wody, i ma rację.
Twoim zdaniem, twój przyjaciel wycofuje się z umowy i masz rację.
Faktem jest, że okoliczności się zmieniły. Twój znajomy nie chce płacić równej części za usługi komunalne, z których nie korzysta. Ty chcesz, aby nadal płacił za usługi komunalne, z których nie korzysta. Tych dwóch stanowisk nie da się pogodzić. Jedno z was lub oboje będziecie musieli ustąpić. Twoje pytanie nie wspomina o tym, czy twój przyjaciel chce przestać płacić czynsz, więc zakładam, że nadal jest gotów płacić swoją część czynszu. Zasadniczo, kiedy zawieraliście umowę, Twój przyjaciel założył się, że będzie mieszkał w rezydencji przez okres trwania umowy najmu, a zużycie mediów przez Ciebie i Twoją dziewczynę będzie porównywalne z jego zużyciem w tym okresie czasu. Okazało się, że był to zły zakład, a teraz Ty korzystasz jego kosztem.
Masz kilka różnych możliwości:
- Wyciąć go z umowy najmu i znaleźć nowego współlokatora. Prawdopodobnie będzie to koniec waszej przyjaźni i może cię to kosztować w postaci wyższego czynszu do czasu znalezienia nowego współlokatora.
- Nalegaj, żeby płacił równą część rachunków za media, mimo że nie przyczynia się do ich zużycia. Prawdopodobnie będzie to koniec waszej przyjaźni, a ty ryzykujesz, że będzie on sabotował twój internet po prostu anulując usługę lub pozwalając aby rachunek wygasł.
- Zaoferuj kompromis i pozwól mu płacić minimalny ryczałt na media - utrzymanie podłączonej wody i kontrolowanego klimatu kosztowałoby jakąś kwotę, nawet jeśli nikt by tam nie mieszkał, i rozsądnie byłoby, gdyby płacił 1/3 tej kwoty.
- Przychyl się do jego prośby o zaprzestanie płacenia rachunków za media i zmień rachunek za Internet na Twoje nazwisko, ze zrozumieniem, że jeśli wróci do mieszkania, będzie musiał ponownie płacić równą część opłat za media. Kontynuuj dzielenie czynszu na 3 sposoby.
To, którą opcję wybierzesz, zależy od tego, jak bardzo cenisz swoją przyjaźń. Nawet jeśli istnieje pisemna umowa zobowiązująca go do płacenia swojej części za media niezależnie od tego, czy mieszka w mieszkaniu, nie byłoby rozsądne nalegać na jej egzekwowanie, jeśli chcesz zachować waszą przyjaźń.
Moja rada: przewartościuj swoje założenia i spróbuj spojrzeć na sprawy z jego perspektywy. Następnie poszukaj rozwiązania, które jest do przyjęcia dla was obojga. Myślę, że przekonasz się, że o wiele łatwiej jest dyskutować o tym z przyjacielem, jeśli oferujesz przyznanie się do czegoś, a nie odmawiasz pączkowania.