**“To nie ja, to ty, mam problem z tym, że ludzie w ogóle mnie dotykają.” To przesuwa winę z “oni są nieodpowiedni” na “ty jesteś szczególny o to”, i pomaga rozbroić nieporadność sytuacji, podczas gdy nadal wysyłając wiadomość, że powinny one zaniechać.
Wyjaśnienie(s):
Jesteś absolutnie prawo czuć, że to była inwazja twojej przestrzeni osobistej (czy “duży” lub “mały” - to jest twoja percepcja całkowicie i nie do nas, aby określić; jeśli czuł się duży do ciebie to było).
Jednak czuję również, że masz rację, że jeśli “skonfrontowałeś” się z nim bezpośrednio w tej sprawie, to może być to zdumiewające i może się zdarzyć, że zrobisz z tego większą sprawę niż jest, jak mówisz. Innymi słowy, przekaz jest konieczny, ale przekaz rzeczywiście ma znaczenie i musi być subtelny.
Powodem tego jest to, że choć nie można tego zagwarantować, może on nie myśleć o tym i po prostu być nieco bardziej przyzwyczajony do “dotykania” swoich przyjaciół; cholera, dla niego może to być nawet gest uznania i przyjazności. Chociaż jest to nadal niestosowna rzecz do zrobienia - nie dlatego, że to nie koniecznie powinno być uważane za seksualne, ale dlatego, że to _mogłoby, i naprawdę należy być bardziej ostrożnym przed podjęciem takich wolności - konfrontacja z “jawnym naruszeniem seksualnym” może być nieodwracalnie szkodliwa dla twojego związku z tym przyjacielem (i być może twoim mężem).
Więc zamiast mówić “proszę, nie dotykaj mnie Myślę, że to niestosowne, jesteś poza linią i czuję się nieswojo”, zamiast tego, powiedziałbym, że możesz to sformułować w sposób, który przesuwa winę z jego bycia niestosownym na you po prostu osobiście “dziwne” o takich rzeczach w ogóle, i że jest to po prostu jedna z twoich dziwnych “granic”, których nie lubisz przekraczać. To łagodzi sytuację poprzez usunięcie z obrazu oskarżenia o intencje seksualne, podczas gdy still daje jasny komunikat, że nie doceniasz bycia dotykanym w ten sposób. Na przykład: “Bob, przepraszam, nie zrozum mnie źle, ale jestem trochę dziwny, że ludzie w ogóle mnie dotykają. Zapytaj Jima (męża)”, a to może zamienić się w żart i zabawne anegdoty o czasach, w których przypadkowi ludzie dotykali cię, a ty “przesadziłeś”; w przeciwieństwie do tego, co się stanie, jeśli wystąpisz z bezpośrednią konfrontacją, która zasadniczo wyjdzie na jaw jako mini-gwałtowne oskarżenie.
Ponieważ zależy ci na twoim związku z tą osobą, ten sposób radzenia sobie z nią byłby bardziej społecznie sympatyczny, ale przesłanie jest nadal jasne. Nie powinien cię w ten sposób dotykać. To nie twoja sprawa; jeśli po tym wszystkim znów cię dotknie w ten sam sposób, wiesz, że to nie przypadek, a wtedy możesz i powinieneś się z nim skonfrontować nieco bardziej bezpośrednio.
Po tym wszystkim zgadzam się również, że takich spraw nie powinno się tak po prostu milczeć. Masz rację, że chcesz się tym zająć tam i wtedy, w przeciwnym razie stworzysz precedens. Ale pomaga to wyjaśnić, że jest to przypadek “właśnie przekroczyłeś moją granicę i daję ci znać, bo wiem, że mnie szanujesz, i tak, że jesteś tego świadomy i nie rób tego ponownie”, a nie “omg you did not just cross that line that everybody in general knows exists and nobody would cross and that makes you a creep”.
Wreszcie, należy również zabawić się możliwością, że on is, in fact, a creep, przynajmniej w tym kontekście. Niestety, to nie czyni go wszechstronnym Bond-villainem i nie wyklucza go z bycia miłym facetem i dobrym przyjacielem w innych kontekstach; ludzie nie są czarni i biali, a większość ludzi posiada sprzeczne osobowości w tym samym czasie. Ale ważne jest, aby rozpoznać, że tak może być, a nie pogrążać się w zamieszaniu, czy jest on “dobry” czy “zły” w sensie binarnym. Więc postąpiłaś właściwie, mówiąc o tym swojemu mężowi. To, jak na to zareagujesz w tym szczególnym kontekście społecznym, aby umożliwić kontrolę nad szkodami, to jedno, a uznanie, że ważne było dla niego, aby wiedzieć, że poczuł, że to drugie. Przynajmniej po to, aby mógł on również zwracać uwagę na dalsze czerwone flagi i nie zachowywać się w sposób, który stawia panią w jeszcze trudniejszej sytuacji, pomijając później takie rzeczy.