Jak mam radzić sobie z matką, która nie bierze "nie" za odpowiedź?
Moja matka jest dość samotna w uzyskiwaniu tego, czego chce. Niestety, ma też tylko jedną taktykę: stara się mnie przekonać za każdym razem, gdy rozmawiamy.
Większość z tych rzeczy to produkty lub działania, którymi ja i moja żona nie jesteśmy zainteresowani. Jednak mówienie “nie” nie jest rozwiązaniem. Prowadzi nas ono jedynie do tego, że musimy wyjaśnić, dlaczego nie jesteśmy zainteresowani, a następnie odpowiadać na każdy dostarczony przez nią licznik na nasze zastrzeżenia. W końcu temat zostanie zarzucony… tylko po to, aby kontynuować następnym razem, gdy będziemy się komunikować, w którym to momencie musimy zacząć wszystko od nowa.
Przykłady obejmują działania takie jak kajakarstwo, jeden z tych usług żywnościowych, gdzie wysyłają tygodniowe pakiety do domu zawierające wszystkie składniki na jeden posiłek wraz z przepisami oraz kosztowną “usługę concierge healthcare”, która w zasadzie płaci komuś, aby ułatwić wizyty lekarskie i zajmowanie się sprawami opieki zdrowotnej.
Kiedy miałem 30 lat, był okres kilku lat, gdzie próbowała mnie zmusić do zakupu kajaka, żebym mógł iść z nią. Nieważne, jak wyraziłam swój całkowity brak zainteresowania, nie chciała tego zaakceptować. Próbowałem odpowiedzi typu: “Kajak nie brzmi dla mnie zabawnie”, “Nie stać mnie na to” i “Nie mam gdzie przechować kajaka”. Miała ladę dla każdego (“spróbuj!”). Spodoba ci się to, gdy będziesz na wodzie… Zrobiłam!“, "nie są takie drogie, a ty możesz dostać plany wypłat!”, i “możesz wynająć magazyn u nas!”). Jedynym powodem, dla którego przestała pytać, jest to, że przestała pływać kajakiem.
Moja żona i ja rozmawialiśmy o serwisie gastronomicznym i zgodziliśmy się, że jest on zbyt drogi, a nie coś, co nas interesuje, bo już robimy posiłki podobne do tego, co oni oferują. Po 6 miesiącach jego wychowania za każdym razem, a nasza odpowiedź “nie” w każdy sposób mogliśmy myśleć, moja mama dała mojej żonie bon upominkowy na program na prezent urodzinowy mojej żony. Kupon wystarczyło na półtora posiłku dla dwóch osób (mamy syna, a oni nie oferują posiłków dla trzech). Potem każda rozmowa z moją matką dotyczyła “więc, co o tym sądzisz?”, po czym słychać było rozczarowanie, gdy mówiliśmy, że jeszcze tego nie próbowaliśmy.
Ostatecznie wydaliśmy pieniądze na 4 posiłki (nie było opcji na 2 lub 3 posiłki), płacąc z kieszeni za więcej niż wynosi kwota z bonu upominkowego. Było to dla nas marnotrawstwo, przereklamowane i zaskakująco niewygodne. Następnie musieliśmy wyjaśnić jej to na pół tuzina różnych okazji, zanim w końcu go upuściła.
Serwis concierge wydaje się starać się rozwiązać problem, którego nie mamy (długi czas oczekiwania na spotkania, trudności ze zrozumieniem wyników badań, zapomnienie o rutynowych wizytach, itp. Ale najwyraźniej moja mama i jej mąż dostaną zniżkę, jeśli zarejestrujemy się jako skierowanie, więc obawiam się, że ta będzie się pojawiać przez miesiące. Powiedzieliśmy jej już grzecznie, że nie jesteśmy zainteresowani 8 czy 9 razy, na różne sposoby.