Jeśli nie mogę się ruszyć, powiedziałbym “Dziękuję za propozycję, ale zatrzymam swoje miejsce”, co oznacza, że starali się wyświadczyć ci przysługę i (grzecznie) odmówiłeś, twierdząc jednocześnie, że masz prawo do danego miejsca.
Jeśli będą się upierać, utrzymując, że łaskawie oferują do handlu, ale musisz odmówić, bo tam gdzie jesteś, nic ci nie jest.
Rzuciłeś teraz ich prośbę (dla ich dobra) jako ofertę (dla twojej korzyści), która jest o wiele łatwiejsza do odrzucenia: muszą wtedy naruszyć implikacje i przyznać, że proszą o swoją własną korzyść, a nie twoją, aby popchnąć sprawę… i z mojego doświadczenia wynika, że większość ludzi tego nie zrobi.
To tak samo, jak prowadzenie z “dziękuję ci za cierpliwość” ma tendencję do tego, że ludzie stają się bardziej cierpliwi, lub mówienie dziecku, które właśnie poznałeś o tym, jak dobrze się zachowywało. Przypisujesz im pozytywną jakość, a to oznacza, że wyraźnie udowadniają, że jej nie posiadają… ludzie będą (przede wszystkim) świadomie starać się jej sprostać.
Nie działa to na wszystkich, ale jest dla mnie zaskakująco skuteczne.
Ponieważ jest to nieco niejasne, chcę wyjaśnić ton, który zamierzam nadać: Intencją jest pokazanie ich zakładam, że mają dobre intencje , nie być protekcjonalnym czy sarkastycznym. To jest potężna pozycja do przyjęcia. Niektórzy ludzie oczywiście staną się kłótliwi, ale ja jestem zdania, że staliby się tacy bez względu na to, co powiedziałeś.